piątek, 16 września 2011

Ekrany CRT, LCD, OLED - jak wyglądał rozwój monitorów komputerowych

Historia monitorów komputerowych zaczyna się w Polsce od urządzeń zbudowanych z użyciem synchroskopu. Technologia ta z czasem stała się reliktem przeszłości lat 50-tych ubiegłego wieku wraz z wejściem do użytku pierwszych monitorów CRT, czyli popularnych "kineskopów" i nie widzę sensu przybliżać tej technologii, bo zapewne nikt z czytających mojego bloga nie spotkał się z nimi. 
Pierwsze monitory nie wyświetlały kolorów, ich możliwości kończyły się na białych pikselach, które okazywały się bardzo męczące przy dłuższej pracy przy komputerze ze względu na jak nietrudno się domyślić mocny kontrast z czarnym luminoforem. Na rynek wypuszczono więc dość szybko monitory wyświetlające kolorowe punkty, np. zielone czy bursztynowe - łagodniejsze dla oczu. Oprócz różnic w postaci koloru pikseli nie mogły one nadal wyświetlać dzisiejszych, skomplikowanych grafik, jedynie tekst i proste rysunki. Z pierwszymi monitorami CRT wiąże się również jeszcze jedna wada - wypalanie się luminoforu odpowiedzialnego w głównym stopniu za możliwości prezentowania obrazu. Wtedy też znaczenie wygaszaczy było zdecydowanie ważniejsze niż dziś, w przypadku LCD typowe wygaszacze tracą sens stosowania, chociażby z tego względu, że LCD pobiera najwięcej prądu w czasie wyświetlania czarnego koloru, a taki wyświetla większość wygaszaczy. Jako ciekawostka - istniały specjalne programy mogące nieodwracalnie uszkodzić monitor, tzw. killer poke. Oczywiście obecnie nie będą one już skuteczne we współczesnych modelach. Kolorowe monitory CRT pojawiły się ponad 20 lat temu. Początkowo mogły zaprezentować użytkownikowi barwy w skromnej dziś ilości 256 kolorów. Z czasem udało się przekroczyć 4 miliardy (współczesne komórki i monitory LCD na matrycach TN - ok. 256 tyś kolorów z symulowanymi 16 milionami). 
Wymiary, pobór prądu i poziom emitowanego promieniowania przez monitory CRT dały początek prac nad wynalezieniem nowszej konstrukcji, którą okazały się ciełokrystaliczne panele LCD. Płaskie i uważane za nieszkodliwe dla oczu nie mogły jednak długo dogonić poprzednika pod względem czasu reakcji, rozdzielczości, rozmiaru plamki, a kończąc na ogólnej jakości obrazu. Kompaktowe wymiary skryte w zgrabnej obudowie nie szły więc do końca z parametrami funkcjonalnymi, co zauważyć można było u osób zajmujących się profesjonalnie grafiką komputerową. Ci korzystali przez długi czas ze starszych modeli CRT. Na początku lat 90. XXw. pojawiły się plazmowe ekrany, które jednak nie zdobyły popularności w zastosowaniach związanych z komputerami. W laptopach ze względu na mobilność i wagę stosowano wyłącznie LCD. Obecnie monitory zmierzają w kierunku zintegrowania całego komputera w jednej obudowie oraz sterowanie dotykiem, co widoczne jest obecnie najbardziej w przypadku ekranów stosowanych w komórkach i w topowych laptopach. Efekty 3D jak na ten moment to bardziej przyszłość niż standard, a holografia to jak dla mnie zastosowanie najwyżej dla filmów z gatunku na s.
Dziś opisać chcę dość krótko technologię OLED, która nieśmiało gości w nowych komórkach i odtwarzaczach oraz uważana jest za następcę LCD, obecnych na rynku już drugą dekadę. Zalety OLED ujawniają się już przy pierwszym spojrzeniu, nie mamy efektu popularnie określanego jako świecąca czerń - bardziej przypominająca szarą i zero efektu smużenia w połączeniu z ogólnie lepszą jakością barw. Jakość połączona jest z wyższą ceną, a konstrukcyjnie najtrudniej zbudować ekran OLED świecący na niebiesko. Od 2005r. nastąpił jednak niewielki przełom pod tym względem i niebieski nie stał się już liczącą się barierą. OLED najlepiej spisuje się w przypadku e-booków, czyli elektronicznych książek. Potrzeba tam niewielkich wymiarów i pikseli wyświetlanych jak najwyraźniej. Masowa produkcja na skalę LCD przewidywana jest na rok 2014-2015, jednak pamiętając deklaracje sprzed kilku lat o wzroście popularności monitorów OLED do roku 2010 można zacząć zastanawiać się, czy technologia ta nie zostanie wprowadzona za późno - wtedy gdy wcale nie będzie już tak innowacyjna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz